Gdy za oknem żar leje się z nieba i temperatury przekraczają 30 stopni, jedyną rozsądną alternatywą dla kierowców wydaje się włączenie klimatyzacji. Jak się okazuje, nie jest to najzdrowsze dla naszego organizmu. Jak więc korzystać z tej dobroci a jednocześnie nie zachorować?
Sprawdź klimatyzację
To wydaje się banalne, ale stanowczo za dużo osób zapomina, że klimatyzacja w samochodzie również musi być wymieniana i czyszczona. Dzieje się tak dlatego, że to właśnie w tym mechanizmie lubią gromadzić się grzyby i pleśnie, które wraz z nawiewem lądują potem w naszych oskrzelach i płucach. Jeżeli wsiadając do samochodu i włączeniu klimatyzacji pojawia się katar, kichanie lub ból głowy, odpowiada za to najpewniej dawno nie konserwowana klimatyzacja.
Obniżaj i ustawiaj temperaturę stopniowo
Najgorsze co możesz sobie zafundować, to nagły szok temperaturowy. W optymalnych warunkach trzymasz samochód w zacienionym miejscu lub garażu. Jeżeli jednak wchodzisz do nagrzanego auta, najpierw przez kilka minut pozostaw drzwi i okna otwarte tak, aby temperatura wyrównała się.
Potem możesz już włączyć klimatyzację, jednak nie ustawiaj jej na najzimniejszą opcję. Postaraj się zmniejszać temperaturę stopniowo, aby ciało zdołało się do tego przyzwyczaić. Zacznij więc od poziomu kilka stopni niższego od tej za oknem. Dopiero później możesz obniżać dalej.
Nie przesadzaj jednak ze zbyt dużą różnicą. W największe upały, temperatura nie powinna być niższa niż 23 stopnie. Chodzi o to, aby różnica nie była większa niż 10 stopni. Nawiew nie może dmuchać bezpośrednio na twarz klatkę piersiową i ramiona. Przez to możesz nabawić się bólu głowy i całego ciała.
Gdy już dojeżdżasz na miejsce, na kilka minut przed wyłącz klimatyzację. Stopniowy wzrost temperatury w samochodzie zrówna się z temperaturą za oknem, a twoje ciało nie przeżyje szoku związanego z różnica w samochodzie i za oknem.