Przyczyny Reformacji są rozliczne i złożone. Nierzadko wysuwany zarzut, że Kościół dopuszczał się zbyt wielu nadużyć zda się niewystarczający. Prawdą jest, że biskupi otaczali się luksusem, księża zaś nie wahali się żyć w konkubinacie. Nie były to zarzuty nowe, a w łonie Kościoła od dawna pojawiały się dążenia do reformy.
Protestantyzm pragnąc sprostować oczekiwaniom religijnym swoich czasów, zdołał wyjść poza ramy krytykanctwa. Idea powszechnego kapłaństwa wspierała pragnienia indywidualizacji jednostek i ducha świeckości. Pod wpływem Williama Ockhama, Jana Wiklifa i Jana Husa protestantyzm głosił, że jedynym autorytetem jest nie Kościół, a „Biblia”, którą należy znać we własnym języku. Słynne „sola scriptura” (tylko „Pismo Święte”) było hasłem epoki, w której wynaleziono druk, a humaniści podejmowali studia nad tekstami „Pisma Świętego” i filologią biblijną. Protestantyzm zasadza się głównie na doktrynie o usprawiedliwieniu przez wiarę. W owych czasach pełnych niepokoju, Kościół wprowadził praktykę odpustów – odkupienia grzechów: zrazu dzięki dobrym uczynkom, potem coraz częściej – po wpłaceniu odpowiedniej sumy pieniędzy. Skandal wybuchł wtedy, kiedy arcybiskup Moguncji otrzymał od papieża (1515 rok) dyspensę na głoszenie przez dominikanina Johanna Tetzela odpustu, a uzyskane stąd fundusze przeznaczono na pokrycie kosztów wcześniejszego wyboru arcybiskupa na jego urząd.