Zgodnie z noworoczną nowelizacją Kodeksu Karnego oraz Kodeksu Wykroczeń, taryfikator mandatów znacząco wzrósł. Jednak to nie koniec zmian. W planach jest coś gorszego. Kierowca który spowoduje wypadek pod wpływem alkoholu, traci pojazd. Gdy jest współwłaścicielem, musi oddać połowę jego równowartości. A co gdy rozbije samochód?
Przepadek pojazdu mechanicznego
To nowa, proponowana nowelizacja prawna, której działanie już w fazach prac budzi spore kontrowersje. Kara taka ma być stosowana w przypadku kierowców, którzy prowadzą pojazd mechaniczny mając we krwi ponad półtorej promila alkoholu we krwi. Gdy osoba zatrzymana już w przeszłości jeździła pod wpływem alkoholu, przepadek pojazdu mechanicznego zostaje orzekany niejako z automatu.
Co jeżeli współwłasność?
Wszystko wydaje się klarowne w sytuacji, gdy sprawca jest wyłącznym właścicielem prowadzonego pojazdu. Jednak, gdy występuje współwłasność, na rzecz pozostałych osób w tym stosunku prawnym ma być orzekany przepadek jej równowartości. W idei wszystko wydaje się całkiem w porządku. Jednak przenosząc to na grunt życiowy grunt, sytuacja zaczyna się komplikować.
Ogromna dysproporcja
Jeżeli w określonej sytuacji prawnej spełniające wszystkie przesłanki dotyczące przepadku mechanicznego postawimy dwóch kierowców o innym statusie materialnym, pojawia się problem. Wychodzi na to, że kierowca posiadający tańsze auto, będzie potraktowany łagodniej niż ten, kto ma samochód za kilkaset tysięcy. W efekcie powstała dysproporcja przeczy zagwarantowanej konstytucyjnie równości wobec prawa. Wszystko jest jeszcze w fazie projektów. Można tylko mieć nadzieję, że ustawa wejdzie w życie w brzmieniu zgodnym z Konstytucją.