Wszystko zaczęło się od apelu przedsiębiorców prowadzących stacje benzynowe. Zapowiadany już od dawna wzrost progu kradzieży mógł spowodować, że zabór paliwa mógłby być wykluczony jako czyn wysoce zabroniony. Jednak już wiadomo, że będzie traktowany w kategoriach kradzieży szczególnie zuchwałej.
Problemy na stacjach benzynowych
Kiepska sytuacja gospodarcza i ekonomiczna sprawia, że dochodzi do coraz to nowych przypadków kradzieży. Ze względu na rosnące ceny na stacjach paliw, właśnie ono stało się częstym łupem. Zgodnie ze starymi założeniami, granica pieniężna według której czyn niedozwolony staje się przestępstwem, to 500 zł. Nowelizacja kodeksu karnego podnosi tę kwotę do 800 zł.
Zmiana ta wywołała szczególny sprzeciw w branży paliwowej. Polska Organizacja Przemysłu i Handlu Naftowego na swojej oficjalnej stronie podaje, że w pierwszym kwartale 2022 roku odnotowano aż 18 400 przypadków ucieczki bez płacenia ze stacji benzynowych. Dość powiedzieć, że za cały ubiegły rok ta liczba wynosiła 11 000 przypadków. Kradzież więc staje się coraz bardziej powszechna.
To zawsze przestępstwo
Kradzież szczególnie zuchwała, do jakiej bezwzględnie została zakwalifikowana kradzież paliwa, nie będzie zależeć jednak od kwoty. Zgodnie z zapisami w Kodeksie Karnym, za ten rodzaj czynu niedozwolonego grozi do 8 lat pozbawienia wolności. Dla porównania, za zwykłą kradzież, kara wynosi od 3 miesięcy do 5 lat maksymalnie.
Właściciele stacji paliw mają nadzieję, że zaostrzenie prawa karnego sprawi, że złodzieje zastanowią się kilka razy zanim dokonają kradzieży. Przyczyni się to jednocześnie do skuteczniejszej walki z tym coraz to powszechniejszym zjawiskiem. Karniści poddają jednak to założenie pod wątpliwość, wskazując na istotne luki w definicji wynikającej wprost z ustawy. Może to być pretekstem do omijania kary już na rozprawach sądowych.